EIZO ColorEdge CS2420 - test praktyczny | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
25 maja 2016, 09:27 | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Choć rozwój technologiczny gna do przodu, a wymagania większości z nas rosną wraz z nim, wciąż jeszcze dla całkiem sporej grupy fotografów optymalnym narzędziem do obróbki zdjęć są monitory WUXGA. Z tym większą więc przyjemnością co jakiś czas zauważamy, że ekrany tego typu, o dość nietypowych jak na dzisiejsze czasy proporcjach boków 16:10 i rozdzielczości 1920×1200 pikseli ciągle jeszcze są nie tylko dostępne w sprzedaży, ale pojawiają się w coraz to nowszych konstrukcjach. Dowodem tego są dwa zaawansowane monitory wprowadzone na rynek przez firmę EIZO zaledwie trzy miesiące temu. Test jednego z nich pragniemy zaprezentować Wam dzisiaj. |
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Budowa i wygląd zewnętrzny Spadek popularności (a co za tym idzie również spadek dostępności) ekranów LCD o proporcjach boków 16:10 na rzecz wyświetlaczy panoramicznych formatu 16:9 nie wszystkim przypadł do gustu. Dla wielu użytkowników, szczególnie osób zajmujących się fotoedycją, montażem filmowym i postprodukcją, formaty obrazu takie jak WUXGA (1920×1200 pikseli) oferowały przestrzeń roboczą optymalną do pracy w programach do obróbki obrazu. Niestety format WUXGA został w dużej mierze wyparty przez monitory FullHD i rynek w większości przestawił się na promocję i sprzedaż monitorów formatu 16:9 o coraz wyższych rozdzielczościach: FullHD, QHD (2560×1440) i w końcu 4K UHD (3840×2160) dostępnych w różnych wariantach i coraz bardziej atrakcyjnych cenach. A jednak format 16:10 nie zniknął z rynku zupełnie, czego dowodem są niedawne premiery potentata w tej branży – firmy EIZO. W drugiej połowie lutego producent ten zaprezentował dwa modele monitorów z wyświetlaczami formatu WUXGA: profesjonalny ColorEdge CG2420 oraz jego ekonomiczny odpowiednik, model ColorEdge CS2420.
[kn_free]
Testowany przez nas monitor to wersja określana mianem "ekonomicznej". Od edycji bardziej rozbudowanej różni się kilkoma szczegółami konstrukcyjnymi oraz skromniejszym wyposażeniem dodatkowym, ale jego zasadnicze, deklarowane przez producenta parametry są bardzo podobne do tych, jakimi pochwalić może się droższy CG2420. Jak łatwo można się też domyślić, EIZO ColorEdge CS2420 jest tańszy od "mocniejszego brata" – jego cena sugerowana wynosi 3350 zł, podczas gdy za model CG2420 należy zapłacić przewie 6500 zł. Czyni to z monitora EIZO ColorEdge CS2420 sprzęt będący w zasięgu również tych z nas, dla których wykonywanie zdjęć to hobby, a nie źródło utrzymania. [kn_advert] Rewolucja stylistyczna w bastionie tradycji
Pewne rzeczy uważane są tradycyjnie za niezmienne. Jeszcze kilka miesięcy temu należały do nich wygląd i obsługa monitorów marki EIZO, a szczególnie modeli z grupy ColorEdge. Jednym się to podobało bardziej, innym mniej, ale nie ulega wątpliwości, że trudno było o bardziej surową i tradycyjną formę tych wyświetlaczy. Jednak wraz z debiutem pierwszych modeli formatu 4K sytuacja uległa zmianie. Teraz zaś nowy design zawitał również do ekranów mniejszego kalibru. Właściwym słowem dla jego opisania będzie z pewnością "minimalizm".
Pierwsze, co rzuca się w oczy w testowanym monitorze to przednia ramka: jest ona znacznie węższa (17-18 mm) niż w poprzednio opisywanych przez nas modelach, bardziej jednolita i pozbawiona jakichkolwiek elementów graficznych. Dzięki temu 24-calowy ekran wygląda znacznie lepiej i nowocześniej, niż w przypadku innych modeli tego formatu, takich jak np. testowany przez nas EIZO ColorEdge CG246, czy FlexScan EV2436W. Proporcje boków obrazu, jak zdążyliśmy już wspomnieć, wynoszą 16:10, a rozdzielczość to 1920×1200 pikseli, czyli w oficjalnej nomenklaturze WUXGA. Panel ten wykonany został w technologii IPS z podświetleniem typu Wide-Gamut LED, a powierzchnia ekranu jest typu matowego.
Podstawowe parametry obrazu wyświetlane przez monitor deklarowane przez producenta w specyfikacji technicznej urządzenia są dosyć standardowe dla tej klasy sprzętu. Kąty widzenia wynoszą 178° w obydwu płaszczyznach, maksymalna deklarowana przez producenta jasność obrazu to 350 cd/m², a kontrast maksymalny wynosi 1000:1 (ten ostatni w modelu CG2420 jest nieco inny i wynosi 1500:1). Czas reakcji matrycy mierzony metodą gray-to-gray ma nie przekraczać 15 milisekund. W zależności od typu połączenia monitor jest w stanie wyświetlić 1,07 mld (DisplayPort, HDMI) lub 16,77 milionów kolorów lub odpowiednio 1024 i 256 odcieni szarości. Paletę odwzorowywanych przez urządzenie barw (gamut) producent określa na 99% przestrzeni AdobeRGB. Za równomierność jasności i kolorystyki obrazu odpowiada sztandarowa technologia firmy EIZO, czyli DUE (Digital Uniformity Equalizer). Testowany model, podobnie jak inne monitory z rodziny ColorEdge ma też fabrycznie i indywidualnie regulowaną krzywą gamma, co ma zapewniać optymalną płynność przejść tonalnych w pełnym zakresie wyświetlanych barw.
Wąska ramka i minimalistyczna linia to nie jedyne nowości wizualne w testowanym monitorze. Równie wyraźne, a dla ergonomii zapewne znacznie ważniejsze, jest zrezygnowanie przez konstruktorów z fizycznych przycisków sterujących na rzecz panelu dotykowego. To dosyć kontrowersyjne rozwiązanie zostało w przypadku modelu CS2420 zrealizowane bardzo pomysłowo - sensory dotykowe są delikatnie podświetlane i dzięki temu doskonale widoczne, a przy tym nie przeszkadzają w pracy (z podobnym rozwiązaniem mieliśmy do czynienia w przypadku wspomnianego już modelu CG246, choć tam podświetleniem dysponowały fizyczne przyciski). Wstępne próby przekonały nas, że nie jest to wcale rozwiązanie gorsze od normalnych przycisków, a w pewnych sytuacjach (półmrok w pracowni) nawet wygodniejsze. Jedynym źródłem problemów jest przycisk ON/OFF, w który łatwo trafić palcem zupełnie przypadkowo i wyłączyć sobie monitor. W przypadku pozostałych przycisków problemu nie ma, ponieważ pierwsze naciśnięcie dowolnego z nich powoduje wyświetlenie na ekranie opisu działania poszczególnych sensorów.
Bardzo efektownie i z dużą dbałością o detale została też zaprojektowana tylna ścianka urządzenia. Aspekt efektowy (możliwość łatwego zrobienia wrażenia na kliencie, jeżeli monitor znajduje się w biurze lub innym publicznie dostępnym miejscu) uzupełnia aspekt praktyczny: projektanci EIZO nareszcie doszli do wniosku, że elementem pożądanym w monitorach LCD może być uchwyt ułatwiający przenoszenie urządzenia w inne miejsce. Z boku obudowy natomiast uwagę zwraca pewien drobny element, którego obecność w tym miejscu już od dawna postulowaliśmy. Jaki? Powiemy o nim coś więcej już niebawem.
Podsumowując, praktycznie wszystkie zmiany dokonane w konstrukcji zewnętrznej panelu wyświetlacza wyszły monitorowi na dobre. EIZO ColorEdge CS2420 nie wygląda już tak pudełkowato i staromodnie, jak starsi bracia, lecz charakteryzuje się nowoczesną stylistyką modnego aktualnie minimalizmu.
Rozmiary, waga, jakość wykonania
Pomimo zmian konstrukcyjnych w obudowie, już pierwsze wzięcie do rąk testowanego monitora pozwala stwierdzić, jak solidnie wykonany jest to sprzęt – stosownie do jego zastosowań jest ciężki (prawie 8 kilogramów ze stopką przy dość przeciętnych rozmiarach samego panelu 554×362×64 mm; wysokość całkowita ze stopką waha się od 396 do 551 mm, grubość z podstawą wynosi 245 mm), a plastik sprawia wrażenie bardzo dobrej jakości. W porównaniu z amatorskimi monitorami o podobnych przekątnych ekranu jest to raczej dużo.
Zastosowana w monitorze stopka to również nie jest znana z konstrukcji EIZO potężna podstawa FlexStand, ale też nie jest to konstrukcja zupełnie nieznana. Mieliśmy już z nią do czynienia w przypadku modelu EIZO ColorEdge CS270 i podobnie jak w przypadku tamtego modelu całkiem dobrze pełni ona swoją rolę – ona i jej dość nietypowy system organizacji przewodów.
Złącza
Jeśli chodzi o zestaw złączy dostępnego w testowanym monitorze, to trzeba powiedzieć, że z jednej strony otrzymaliśmy to, czego się spodziewaliśmy po sprzęcie tej klasy, a z drugiej strony czekała nas spora niespodzianka. Zacznijmy może od tej drugiej: rozgałęźnik USB dostępny w monitorze nareszcie w pełni zgodny jest ze standardem USB 3.0! Ponadto złącza typu downstream w liczbie trzech (z czego jedno typu USB Charge – więcej na ten temat piszemy na czwartej stronie) znajdują się z boku monitora, przez co są znacznie łatwiej dostępne.
Tym zaś, czego się spodziewaliśmy, był zestaw wejść wizyjnych. EIZO ColorEdge CS2420 udostępnia trzy takie złącza, wszystkie cyfrowe: DVI-D, HDMI oraz DisplayPort. Zgodnie ze swoimi najlepszymi tradycjami producent wyposażył swój najnowszy sprzęt również w fizyczny wyłącznik, dzięki któremu możliwe jest całkowite odcięcie monitora od zasilania bez potrzeby wyjmowania wtyczki z kontaktu.
Zawartość zestawu
Nabywca monitora EIZO ColorEdge CS2420 wraz z wyświetlaczem otrzymuje w komplecie dosyć podstawowy zestaw. Dobre wrażenie robi kompletność wymaganych przewodów: oprócz kabla zasilającego i USB typu A-B (oczywiście zgodnego ze standardem USB 3.0) w pudle znaleźć można przewody DVI-D, HDMI oraz DisplayPort. Z kolei dokumentacja drukowana obejmuje ilustrowaną instrukcję instalacji, kartę gwarancyjną, przewodnik po programie ColorNavigator 6 oraz broszurę gwarancyjną. Na dołączonej płycie CD znaleźć można wspomniany program do kalibracji (monitor dysponuje wbudowaną licencją zapewniającą użytkownikowi swobodny dostęp do wszystkich funkcji tej aplikacji) oraz pełną dokumentację monitora w formacie PDF. Warto się z nią zapoznać, ponieważ odkrywa ona przed użytkownikiem kilka interesujących ciekawostek.
Podobnie jak w przypadku innych monitorów z rodziny ColorEdge, producent udziela na ten model monitora pięcioletniej gwarancji. Gwarancja ta dotyczy wszystkich elementów konstrukcyjnych urządzenia. Firma EIZO gwarantuje też brak wystąpienia zjawiska jakichkolwiek wypalonych sub-pikseli przez okres pół roku od daty zakupu monitora. Dokładne informacja na temat warunków tej dodatkowej gwarancji można znaleźć na tej stronie (tekst w języku angielskim).
Co jeszcze dostaje polski nabywcaPisząc o zawartości zestawu z monitorem nie sposób nie wspomnieć też o pewnej usłudze, którą polski dystrybutor marki EIZO oferuje wszystkim nabywcom modeli z serii ColorEdge – chodzi o bezpłatną, realizowaną zdalnie usługę wstępnej kalibracji monitora. Może być to doskonałe rozwiązanie dla osób, które mniej orientują się w zawiłościach zarządzania barwą i kalibracji wyświetlacza, a zależy im na uzyskaniu jak najwierniejszego odwzorowania kolorów. Usługa ta jest realizowana za pośrednictwem programu TeamViewer, a użytkownika wspiera doświadczony specjalista. Wszelkie szczegóły na temat akcji można poznać pod tym adresem. Zainteresowani powinni się jednak pospieszyć, ponieważ usługa ta ma charakter promocyjny i jest ograniczona czasowo – mogą z niej bezpłatnie skorzystać tylko ci, którzy zakupu dokonają do końca maja.
Ergonomia i menu ekranowe Do niedawna monitory EIZO z grupy ColorEdge odznaczały się nie tylko jednakową stylistyką, ale też bardzo zbliżoną obsługą. Czy jednak w ślad za zmianami w wyglądzie zewnętrznym oraz nowym panelem kontrolnym monitorem doszło też do modyfikacji w sposobie sterowania urządzeniem? O tym i kilku innych rzeczach przekonamy się już za moment, analizując ergonomię testowanego sprzętu. [kn_advert] Menu również nowe
Nie tylko konstrukcja zewnętrzna monitora EIZO ColorEdge CS2420 przeszła przemianę. Choć może trudno w to uwierzyć (ten element w modelach EIZO raczej nigdy nie był specjalnie rozbudowany wizualnie), menu wyświetlacza również przeszło minimalistyczny lifting i w najnowszej odsłonie jest pozbawione jakichkolwiek piktogramów i elementów barwnych. Tylko tekst na szarym, półprzezroczystym tle.
Nie znaczy to jednak, że dokonane w konstrukcji menu zmiany wymuszają u dotychczasowych użytkowników ekranów tej marki konieczność kompletnej zmiany przyzwyczajeń. Nie, na szczęście zasadnicza (sprawdzona i po prostu udana) konstrukcja logiczna elementów menu została zachowana. Jest tylko jeden wyjątek, do którego jednak można się dość łatwo przyzwyczaić: monitor zamiast systemu zakładek ma swoje menu główne, z którego przechodzi się do jednego z pięciu głównych działów. Wewnątrz nich wszystko jest już po staremu. Małym zgrzytem w menu monitora jest brak jakichkolwiek możliwości zmiany położenia i stopnia przezroczystości interfejsu. Dla kogoś kto nie lubi lub nie może oglądać menu w prawym dolnym rogu wyświetlacza (np. dlatego, że jego ulubione oprogramowanie kalibracyjne pokazuje tam ważne informacje), może to być pewien problem. Jeśli chodzi o obsługę menu ekranowego, to z przyjemnością stwierdzamy, że nasze obawy związane z zastosowaniem przez producenta sensorów dotykowych w miejsce fizycznych przycisków sterujących zupełnie się nie potwierdziły. Obawy te wynikały głównie z doświadczeń, jakie mieliśmy z używania podobnych elementów sterujących w monitorach innych producentów - bardzo często sterowanie takie okazywało się mało responsywne (przyciski reagowały z dużym opóźnieniem i łatwo było w nie nie trafić palcem) i teraz śmiało możemy powiedzieć, że firma EIZO po raz kolejny pokazała innym producentom, jak to się powinno robić. Zaryzykujemy stwierdzenie, że nowy system sterowania jest nie tylko efektowny, ale też wygodniejszy od starego. Korzystanie z niego jest przyjemnością.
Najważniejsze rzeczy jednak się nie zmieniają
Choć, jak już wspomnieliśmy, menu testowanego monitora przeszło dość poważny proces uproszczenia formy i funkcjonalności, kluczowe opcje w jego obrębie pozostały bez zmian. Dotyczy to głównie listy trybów pracy (w tym przypadku do wyboru jeden własny, dwa predefiniowane i trzy banki CAL przeznaczone do współpracy z aplikacją ColorNavigator 6). Regulację intensywności barw podstawowych można przeprowadzić w zakresie trzech barw podstawowych (RGB) z poziomu funkcji Gain, lecz jeśli jest to konieczne można też przeprowadzić dokładniejszą regulację w zakresie aż sześciu barw (RGB+CMY). Podobnie jest z możliwościami regulacji zakresu gamutu (który można ograniczyć do konkretnych przestrzeni barwnych) oraz jasności (tu ograniczenie przydaje się osobom zajmującym się obróbką materiału wideo – oni też zapewne skorzystają z możliwości wyboru przestrzeni barwnej na wejściu sygnałowym; do wyboru, oprócz RGB są również YUV 4:2:2 oraz YUV 4:4:4).
Warto również zajrzeć do menu ustawień. Opcje tam dostępne umożliwiają dostosowanie sposobu pracy monitora do własnych potrzeb. Można np. uprościć sobie obsługę przez wyłączenie niepotrzebnych opcji trybu pracy (MODE) i sygnału wejścia (SIGNAL), wyregulować intensywność podświetlenia panelu sterowania i dokonać kilku innych ciekawych operacji, które omawiamy na czwartej stronie testu. Część opcji ukrytych jest w specjalnym menu administratora podobnym do tego, jakie opisaliśmy w modelu ColorEdge CS270. Menu monitora przygotowane zostało w dziewięciu wersjach językowych, wśród których tradycyjnie już nie ma języka polskiego. Czy to się kiedykolwiek zmieni...? Nie tracimy nadziei, ale najwyższy już na to czas.
Uchwyt - mała rzecz, a cieszy
Nowym elementem konstrukcyjnym, który znalazł się w testowanym monitorze jest uchwyt w tylnej części obudowy, tuż pod dużym logo EIZO. Jest to jedna z tych rzeczy, po zobaczeniu której pierwsza myśl przychodząca do głowy brzmi "nareszcie!". Przy masywności monitorów z linii ColorEdge ich ewentualne przenoszenie zawsze było kłopotliwe – nawet w przypadku względnie niewielkich monitorów 21- i 24-calowych. Teraz problem ten został w dużej mierze wyeliminowany i to w dodatku bez szkody dla wyglądu urządzenia.
Uchwyt obecny w modelu CS2420 jest dokładnie taki, jak należy: głęboki, dobrze wyprofilowany, zapewniający pewne podparcie. Można wprawdzie mu wytknąć, że jego wnętrze nie jest tak wyprofilowane, aby możliwe było lepsze zaczepienie palców, ale to akurat jest kwestia czysto subiektywna. Nam bardzo trudno wyobrazić sobie sytuację, w której monitor trzymany za uchwyt wyślizguje się komukolwiek z dłoni – niezależnie od tego, czy osoba taka miałaby duże, czy małe dłonie.
Regulacja położenia i kątów nachylenia ekranu
Zastosowana w testowanym monitorze stopka jest, jak już wspomnieliśmy, identyczna z konstrukcją zastosowaną w modelu CS270. A ponieważ w znacznie cięższym monitorze 27-calowym spisywała się ona bez zarzutu, zatem nie ma powodu do jakichkolwiek obaw o to, czy udźwignie ona pięciokilogramowy ekran monitora EIZO ColorEdge CS2420. I rzeczywiście, przez cały czas trwania testu nie mieliśmy z nią żadnych problemów. Stopkę bardzo łatwo można odczepić od monitora i rozłożyć na dwa płaskie elementy, co bardzo ułatwia transport sprzętu i zmniejsza rozmiary opakowania monitora.
Zakres obrotu ekranu jest imponujący, do czego modele marki EIZO zdążyły nas już przyzwyczaić. Wynosi on 344 stopnie, czyli testowanym monitorem da się wykonać prawie pełen obrót.
W odróżnieniu od monitorów EIZO ze starym typem stopki FlexScan, ekran modelu CS2420 można bez problemu odchylać nie tylko w górę, ale i w dół. Pełen zakres ruchu w tej płaszczyźnie wynosi aż czterdzieści stopni: 35° w górę i 5° w dół.
Stopa w testowanym monitorze umożliwia regulację w zakresie około 15 centymetrów, co osiągnięto dzięki teleskopowej konstrukcji słupa nośnego. Jest to rozwiązanie dosyć rzadko spotykane, ale jak się przekonaliśmy - całkiem skuteczne.
Jakość obrazu Testy jakościowe obrazu wyświetlanego przez monitor EIZO ColorEdge CS2420 oraz jego kalibracja tradycyjnie już przeprowadzone zostały za pomocą kolorymetru i1Display Pro firmy X-Rite. Taka platforma pomiarowa odpowiada wymogom stawianym przez nowoczesne monitory – a przede wszystkim modele z podświetleniem LED. Kalibracja i procedura testowa przeprowadzone zostały dla urządzenia włączonego przez okres co najmniej 30 minut, przywróconego do ustawień fabrycznych i z wyłączonymi wszelkimi opcjami zarządzania energią. Oprogramowanie i1Profiler ustawione zostało w tryb manualnej kontroli parametrów wyświetlacza (wyłączona opcja Automatic Display Control). [kn_advert] Jasność i kontrast
Procedura testowa zakłada przeprowadzenie procesu pomiarowego w trakcie i po kalibracji sprzętowo-software’owej. Pomiary jasności przeprowadzane są dla dziewięciu punktów z osobna, przy czym na samym początku sprawdziliśmy maksymalną jasność i porównaliśmy ją z deklarowaną przez producenta. Wyniosła ona 293 cd/m², czyli nieco mniej, niż można przeczytać w specyfikacjach. Poprzez odpowiednie manipulacje poszczególnymi składowymi barwnymi i kontrastem, a także mechanizmem DUE zapewne udałoby się osiągnąć deklarowane 350 cd/m², jednak w tego typu konstrukcji (czyli monitorze do zastosowań graficznych) nie miałoby to większego sensu. Najważniejsza jest precyzja regulacji oraz możliwość jak największego zbliżenia się do jasności docelowej. Oto, co wykazały nasze pomiary.
I ponownie, tak jak w przypadku modelu CS270, jasność domyślna monitora (ustawienie 31%) okazała się bardzo bliska docelowej wartości 120 cd/m², a przy tym nieco od niej niższa. Jest to bardzo dobra wiadomość dla potencjalnych nabywców nie mających dostępu do kolorymetrów, zmuszonych pracować w oparciu o ustawienia predefiniowane. Osiągnięcie zalecanych 120 cd/m² wymagało podniesienia wartości parametru Brightness do około 34 procent. Precyzja regulacji okazała się znakomita, podobnie zresztą jak stabilność uzyskanej wartości na tym etapie pomiaru (raz ustawiona wartość nie ulegała zmianie nawet na moment). Każda zmiana jasności obrazu o jeden stopień powodowała wzrost lub spadek wartości pomiaru o dokładnie 1 cd/m².
Pomiaru równomierności podświetlenia obrazu dokonaliśmy natomiast już po kalibracji z wykorzystaniem narzędzia Uniformity obecnego w programie i1Profiler. Zakłada on pomiar w dziewięciu punktach ekranu, a więc identycznie jak w przyjętej przez nas procedurze testowej. Wyniki wykazały bardzo dobrą równomierność podświetlenia z odchyleniami nieprzekraczającymi dwóch kandeli na metr kwadratowy w żadną ze stron.
Uzyskany przez nas wynik pomiaru jest po prostu rewelacyjny. Pomiar jasności obrazu we wszystkich punktach wykazał jasność obrazu od 118 do 121 cd/m², czyli odchylenia nieprzekraczające 1% wartości docelowej. Jest to niewątpliwie zasługa technologii DUE, która pod względem skuteczności działania nie ma sobie równych.
Zmierzony po kalibracji kontrast obrazu wynosi około 500:1, natomiast zmierzona temperatura barwowa punktu bieli prawie perfekcyjnie odpowiada pożądanej: 6508 kelwinów oraz idealnie dobrane współrzędne x i y. Pozwala to nam mieć dobre oczekiwania pod względem poprawności reprodukcji barw, którą sprawdzimy już za moment.
Paleta barw (gamut)
Najważniejszą częścią wstępnego, sprzętowego procesu kalibracji z użyciem kolorymetru jest ustawienie temperatury punktu bieli. W ramach procedury testowej proces ten przeprowadzamy zawsze manualnie, co ma zapewnić optymalną precyzję i tym samym jak najlepsze parametry kalibracji. Domyślne wartości ustawienia obrazu dla trybu Custom okazały się dawać stanowczo zbyt wysoką temperaturę barwową, bo aż ok. 7000 kelwinów, ale dzięki bardzo precyzyjnym narzędziom kontroli barw składowych RGB udało się łatwo uzyskać wartości pożądane. Fluktuacje temperatury punktu bieli mierzone po uzyskaniu pożądanej wartości nie przekraczały ośmiu kelwinów, a same ustawienia były bardzo bliskie ideału – ostatecznie uzyskaliśmy idealne współrzędne punktu bieli i temperaturę barwową wynoszącą ok. 6518 kelwinów (przy jednej z kolejnych prób i nieco innej kombinacji składowych barwnych wynik ten udało się nawet poprawić do 6505 kelwinów – tak więc pamiętajcie, że zawsze warto trochę pokombinować.
Gotowy profil pozwolił nam ocenić szerokość palety barw wyświetlanych przez monitor EIZO ColorEdge CS2420. Użyliśmy w tym celu – jak zwykle zresztą – sieciowej aplikacji ICCView 2.0, dzięki której porównaliśmy przestrzeń barwną monitora z przestrzeniami sRGB i AdobeRGB. A ponieważ producent reklamuje swój najnowszy wyrób jako urządzenie wyświetlające 99% barw z palety AdobeRGB, więc nas interesowało głównie zestawienie z tym właśnie gamutem. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że konstruktorzy z firmy EIZO najwyraźniej nie docenili własnych możliwości.
Z przeprowadzonej przez nas analizy wynika, że EIZO ColorEdge CS2420 wyświetla bez problemu barwy z przestrzeni AdobeRGB, a jego rzeczywisty gamut jest nawet znacznie szerszy w pełnym zakresie palety. Pod tym względem testowany ekran może śmiało konkurować z dotychczasowym rekordzistą, modelem CS270.
Tak imponujący wynik ma też swoją ciemną stronę. Testowany monitor, jak zresztą wszystkie wyświetlacze szerokogamutowe będzie źródłem poważnych problemów dla osób nie mających dostępu do sprzętu kalibracyjnego – istnieje bowiem duże ryzyko, że bez przeprowadzenia dokładnej kalibracji sprzętowo-programowej wyświetlane na ekranie barwy będą po prostu dalekie od poprawnych. Za to po skalibrowaniu... no cóż, po prostu kolejny rewelacyjny monitor dla pasjonatów fotografii cyfrowej. Choć może warto się jeszcze przez chwilę wstrzymać z entuzjazmem, ponieważ czeka nas ostatni i chyba najważniejszy etap testu, czyli...
Poprawność reprodukcji barw
Jest to bardzo ważny (jeśli nie najważniejszy) element naszej procedury testowej monitorów. Poprawność reprodukcji barw zmierzyliśmy na skalibrowanym ekranie za pomocą narzędzia o nazwie Quality dostępnego w aplikacji i1Profiler działającego w oparciu o tablicę ColorChecker Classic. Zrzut z ekranu raportowego przedstawiamy poniżej, a zainteresowanym udostępniamy też pełen raport w postaci pliku HTML.
I po raz kolejny CS2420 wykazuje swoje podobieństwo do testowanego przed kilkoma miesiącami modelu CS270. Wyniki pomiarów z czystym sumieniem można uznać za rewelacyjne. Średnie odchylenie Delta E na poziomie 0,55 to wynik wybitny, podobnie jak wartość średnia wyników najlepszych nieprzekraczająca 0,5. Natomiast prawdziwą rzadkością jest wartość pomiarów najgorszych, wynosząca około 1,2. Jest to wynik rzadko spotykany nawet w wysokiej klasy ekranach do zastosowań profesjonalnych.
Kąty widzeniaTen element przyjętej przez redakcję procedury testowej ma charakter czysto subiektywny – nie sądzimy bowiem, aby fotografowanie ekranu pod różnymi kątami i analizowanie tych zdjęć mogło dać jakiekolwiek wiążące wnioski. Sposób postrzegania tonów i barw przez aparat cyfrowy jest bowiem zupełnie inny niż to, co widzi ludzki zmysł wzroku, a więc takie testy częściej wprowadzają czytelnika w błąd, niż mówią mu coś konkretnego. Zastosowanie w monitorze EIZO ColorEdge CS2420 matrycy typu IPS daje teoretyczne kąty widzenia obejmujące zakres pełnej półsfery. Korzystając z tego modelu przez dłuższy czas zarówno w testach, jak i zwykłej codziennej pracy możemy powiedzieć, że jest dobrze: w zakresie kąta patrzenia 30-90 stopni kolorystyka i jasność obrazu praktycznie nie ulegają zmianom. Osoba dokonująca edycji zdjęć nie musi się więc martwić o to, czy fragment obrazu znajdujący się w narożniku obrazu będzie wyglądać tak samo w jego centralnej części.
Funkcjonalność dodatkowa Powoli zbliżamy się do końca testu, który jak dotąd prezentuje monitor EIZO ColorEdge CS2420 jako konstrukcję bardzo udaną, udowadniającą, że ewolucja produktów marki EIZO przebiega we właściwym kierunku. Opisy konstrukcyjne, ergonomiczne i testy jakościowe są już za nami. Teraz więc tradycyjnie już dokonamy krótkiego przeglądu najciekawszych i najbardziej użytecznych funkcji dodatkowych obecnych w testowanym monitorze. Tak się bowiem składa, że największa zmiana w obszarze do tej pory mocno przez firmę zaniedbywanym ma miejsce właśnie tutaj. [kn_advert] Rozgałęźnik USB
Na przestrzeni kilku ostatnich testów monitorów marki EIZO realizowanych w redakcji producentowi regularnie obrywało się za prędkość przesyłu danych przez rozgałęźniki USB montowane we wspomnianych produktach. Bo choć szybki standard przesyłu danych USB 3.0 istnieje już na rynku od ładnych kilku lat i zdążył się z powodzeniem zadomowić również w warsztatach fotografów (przenośne dyski twarde, czytniki kart pamięci itd.), to montowane w monitorach EIZO rozgałęźniki ciągle obsługiwały znacznie starszy i wolniejszy standard USB 2.0, liczący sobie już okrągłe 16 lat. Teraz nareszcie się to zmieniło.
Zastosowany w monitorze EIZO ColorEdge CS2420 rozgałęźnik (hub) USB to konstrukcja jednoportowa (jeden port typu upstream do którego podłączany jest komputer) wykonana w pełnej zgodności ze standardem USB 3.0. Oferuje on użytkownikowi trzy porty wyjściowe (downstream) zlokalizowane dla łatwiejszej dostępności z boku monitora, z czego jeden jest portem typu USB CHARGE, czyli pełniącym równocześnie funkcję ładowarki dla urządzeń takich, jak smartfony czy niektóre aparaty cyfrowe. Złącze to (pierwsze od góry) jest na obudowie monitora oznaczone specjalnym piktogramem.
Bardzo dobrym rozwiązaniem wprowadzonym przez konstruktorów testowanego monitora jest możliwość zupełnego wyłączenia transmisji danych przez port "ładujący", dzięki czemu urządzenia podłączane do takiej ładowarki nie będą powodowały reakcji komputera (np. smartfony nie będą automatycznie wykrywane i przełączane w tryb dostępu do plików. Wyboru takiego trybu pracy monitora (oraz oczywiście rezygnacji z niego) można dokonać za pomocą opcji znajdującej się w menu Preferences.
Nie mogliśmy się oczywiście powstrzymać przed sprawdzeniem prędkości oferowanej przez rozgałęźnik zamontowany w testowanym monitorze. W tym celu wykorzystaliśmy nasz najnowszy redakcyjny nabytek: uważany za jeden z najszybszych dostępnych na rynku czytnik kart Secure Digital, Kingston MobileLite G4 oraz kartę pamięci SDXC należącą do klasy prędkości UHS-I o deklarowanej przez producenta maksymalnej prędkości transferu danych na poziomie 94 MB/s (najszybszą, jaką mieliśmy pod ręką). Wszystkie serie testowo-pomiarowe przeprowadziliśmy zgodnie z naszą procedurą testową dla kart i dysków przenośnych, przy czym w celu określenia wpływu rozgałęźnika na wynik testu pomiary przeprowadziliśmy dwukrotnie: raz z czytnikiem podłączonym do monitora i drugi raz z czytnikiem wpiętym bezpośrednio w port komputera. Największa prędkość, jaką udało nam się uzyskać (kopiowanie pojedynczego, 8,5-gigabajtowego pliku wideo z karty pamięci na dysk SSD w komputerze) za pomocą rozgałęźnika wyniosła prawie 88 MB/s i w niczym pod tym względem nie odstawała od wyników pomiarów dokonywanych na porcie USB komputera. Udało się więc niemal osiągnąć granice prędkości przepływu danych deklarowane przez producenta nośnika SD. Rozgałęźnik USB zamontowany w testowanym monitorze nie spowolnił w zauważalnym stopniu prędkości przepływu danych.
Możliwości personalizacji
Jak już wspomnieliśmy wcześniej monitor EIZO ColorEdge CS2420 umożliwia swojemu użytkownikowi dopasowanie pewnych aspektów działania do indywidualnych wymagań. Na podstawie bardziej wnikliwych sprawdzianów, mających na celu również porównanie możliwości oferowanych przez testowany sprzęt z innymi modelami z rodziny ColorEdge doszliśmy do wniosku, że to co oferuje model CS2420 nie jest może tak rozbudowane, jak opcje dostępne w innych monitorach z linii CS oraz (przede wszystkim) CG, ale i tak umożliwia pewien zakres personalizacji sposobu działania.
Oprócz najbardziej chyba przydatnych i wymienionych na poprzednich stronach opcji związanych z wyłączeniem nieużywanych trybów pracy i źródeł sygnału oraz możliwością regulacji intensywności podświetlenia (od bardzo jasnego do ledwo widocznego nawet w półmroku) warto wspomnieć o rozbudowanym podmenu Signal umożliwiającym zdefiniowanie nieco odmiennych sposobów pracy monitora dla urządzeń podłączonych za pomocą różnych wejść (w tym palety wyświetlanych barw i przejść tonalnych). Ciekawe opcje znaleźć można też w menu ustawień administratora, uruchamianym poprzez przytrzymanie skrajnie lewego przycisku na panelu sterowania podczas włączania ekranu. Tutaj możliwe są nieco bardziej zaawansowane działania (związane głównie z poprawnością współpracy monitora i podłączonych do niego urządzeń) oraz zablokowanie głównego panelu sterowania przed działaniem nieuprawnionych osób. To ostatnie może być nieocenione w sytuacji, gdy oprócz nas do komputera roboczego ma dostęp ktoś jeszcze.
Oprogramowanie i akcesoria Oprócz samego monitora EIZO ColorEdge CS2420, producent zapewnia do niego atrakcyjne wsparcie w postaci akcesoriów i dołączonego oprogramowania. Na sam koniec naszego testu przyjrzymy się temu, o co można ten monitor rozbudować. [kn_advert] ColorNavigator 6
EIZO ColorEdge CS2420 jest jednym z modeli monitorów marki EIZO dostarczanych nabywcy wraz z oprogramowaniem do kalibracji i profilowania barwnego o nazwie ColorNavigator 6. Licencja na użytkowanie tego programu zaszyta jest w samym monitorze i dostępna standardowo dla wszystkich nabywców, a sam program znajduje się m.in. na płycie CD dołączonej do monitora. Color Navigator 6 to aplikacja do kierowania procesem sprzętowo-software'owej kalibracji ekranu podobna nieco do używanego przez nas również do testów programu i1Profiler, umożliwiająca także zarządzanie wygenerowanymi w ten sposób profilami. Współpracuje z bardzo szeroką gamą popularnych kolorymetrów wielu znanych firm (X-Rite, DataColor, basICColor, Klein, Konica Minolta oraz Photo Research), a baza obsługiwanych przez niego modeli jest bezustannie aktualizowana.
Monitor po skalibrowaniu przechowuje ustawienia w trybach o nazwie CAL, przy czym każdy z tych trzech trybów odpowiada innemu złączu wejściowemu: 1 dla portu DVI, 2 dla złącza DisplayPort i 3 dla złącza HDMI. Korzystanie z aplikacji ColorNavigator 6 w swoich monitorach to idealne rozwiązanie dla grupy fotografów pragnących nabycie kolorymetru na spółkę. W przypadku pakietów takich jak i1Display Pro czy Spyder byłoby to naruszeniem licencji, ponieważ oprogramowanie dołączone do kolorymetru przeznaczone jest wyłącznie do indywidualnego użytku, lecz w przypadku programu ColorNavigator 6 każdy nabywca monitora ColorEdge CS2420 otrzymuje własną licencję przypisaną do wyświetlacza.
Opcjonalny kaptur CH2400
Jednym z elementów odróżniających zestaw z monitorem CG2420 od tego, co otrzymuje nabywca modelu CS2420 jest obecność w tym pierwszym profesjonalnego kaptura chroniącego ekran przed bocznym światłem padającym, mogącym utrudniać pracę. Jeżeli jednak myślicie o zakupie monitora EIZO CS2420 to powinniście wiedzieć, że również i jego wyposażyć można w taki kaptur, z tym że trzeba go będzie nabyć osobno. W odróżnieniu od starych wersji osłony mocowanej do monitora specjalnymi zaczepami (i wobec tego wymagających odpowiednich otworów w obudowie), kaptur ten - oznaczony symbolem CH2400 - jest bardziej uniwersalny i montowany magnetycznie.
Osłona przeciwsłoneczna jest składana, wyłożona od środka antyodblaskowym materiałem przypominającym filc i wyposażona w przesłaniany otwór do przewieszenia kolorymetru na czas kalibracji. Można z niej korzystać zarówno w poziomym jak i pionowym układzie ekranu. Za ten dodatkowy element trzeba zapłacić 615 złotych.
Podsumowanie I w końcu nadszedł czas na dokonanie ostatecznej oceny monitora, który mieliśmy przyjemność testować. EIZO ColorEdge to bez wątpienia produkt ze wszech miar udany, w którym nowoczesna technologia wyświetlania obrazu, nowoczesny wygląd i odpowiednia funkcjonalność występują razem – aż chciałoby się napisać "nareszcie", szczególnie w kwestii rozgałęźnika USB. Jeżeli do tego dodamy atrakcyjną cenę, to mamy materiał na spory hit. [kn_advert] Jedyną słabszą stroną testowanego monitora jest stosunkowo niski poziom kontrastu po kalibracji – współczynnik 500:1 uzyskany przy jasności 120 cd/m² to wynik poprawny, lecz nie zachwycający. Nic więc dziwnego, że sytuowany znacznie wyżej model CG2420 odznacza się deklarowanym kontrastem na znacznie wyższym poziomie. Podobnie zresztą, jak pewnymi funkcjami, z powodu których mogą zechcieć sięgnąć po niego najbardziej wymagający profesjonaliści. Nie jest to jednak coś, z powodu czego zdecydowalibyśmy się przyznać monitorowi EIZO ColorEdge CS2420 ocenę inną, niż najzupełniej zasłużona piątka.
bardzo dobry
Monitor EIZO ColorEdge CS2420 został udostępniony do testu przez firmę Alstor.
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Autor: Redakcja SwiatObrazu.pl |
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
© 1999 - 2024 www.swiatobrazu.pl |